Izraelska stolica kulturalna oraz handlowa została wybrana z powodu kreatywnej i przekonującej oferty miasta. Jednak wcześniej nie obyło się bez niewielkich zgrzytów.
Izraelska stolica kulturalna oraz handlowa została wybrana z powodu kreatywnej i przekonującej oferty miasta. Jednak wcześniej nie obyło się bez niewielkich zgrzytów.
Tegoroczną rywalizację wygrała w Lizbonie reprezentantka Izraela Netta Barzilai wykonująca piosenkę pod wieloznaczną nazwą „Toy”, czyli zabawka. Dlaczego wieloznaczną? Ponieważ jej przesłanie dotyczyło wykorzystywania seksualnego kobiet na całym świecie i popularnego ruchu #MeTo. Wokalistka po ogłoszeniu wyników konkursu krzyknęła nawet „Następnym razem w Jerozolimie”. I wydawało się, że ten scenariusz jest jak najbardziej możliwy szczególnie po uznaniu przez USA Jerozolimy za stolicę państwa żydowskiego i przeniesieniu tam amerykańskiej ambasady. Nawet sam rząd Izraela nalegał na to rozwiązanie. Jednakże koniec końców zdecydowano, że Eurowizja 2019 odbędzie się w Tel Awiwie. Nieoficjalnie mówi się, że wybrano Tel Awiw, ponieważ obawiano się bojkotu konkursu. Mogłoby się bowiem zdarzyć, że znalazłyby się kraje, które zostałyby zmuszone do rezygnacji z uczestnictwa z powodów czysto politycznych. A przynajmniej oficjalnie Eurowizja stara się trzymać od polityki z dala – z różnym jak pamiętamy skutkiem. Notoryczne są bowiem spięcia na liniach różnych krajów, które prowadzą ze sobą mniej lub bardziej otwarte konflikty. Do dzisiaj pamiętamy sytuację sprzed kilku lat, kiedy reprezentantka Ukrainy Jamala wykonywała utwór o wypędzeniu tatarów krymskich, który z całych sił starały się zablokować władze Rosji, ponieważ przedstawiał ich kraj w niekorzystnym, choć prawdziwym świetle.
Zapisz się na newsletter